3 typy ludzi, którzy mnie.. denerwują

Oglądaliście „Dzień Świra”? Sławna scena, w której główny bohater budzi się w łóżku, a poranny brzask wita znanym przez wszystkich Polaków zwrotem średnio-grzecznościowym, zaczynającym się na literę „k”? Na pewno znacie 🙂 W całym filmie występuje wiele sytuacji, które naszego bohatera irytują do szpiku kości, i czemu daje wyraz używając dźwięcznych i melodyjnych partykuł językowych,Czytaj dalej „3 typy ludzi, którzy mnie.. denerwują”

Bawimy się już 4 godziny, a minęło dopiero 10 minut !

Znacie to? Siedzicie ze swoim pacholęciem już kolejną godzinę układając wieżę z klocków, rysujecie, malujecie, żonglerka, zabawki, lalki, domki z piasku… radosne chwile w dziecięcym świecie trwają w najlepsze już czwartą godzinę, wtem z niedowierzaniem spoglądacie na zegarek i okazuje się, że bawicie się dopiero 10 minut. Brzmi znajomo? Kto się przyzna? Bo ja tak.Czytaj dalej „Bawimy się już 4 godziny, a minęło dopiero 10 minut !”

Wara od mojej macicy, maszkaro.

„Na Twoim miejscu, ja bym…” I właściwie na tym można by zakończyć, bo takie zdanie samo w sobie jest sprzeczne i bezsensowne. Bo jak to tak? Ja? Na Twoim miejscu? Ależ proszę. Rozgoszczę się, i chociaż wcale mnie o to nie prosisz, to ja i tak powiem Ci, co bym zrobiła. Bo ja bym zrobiłaCzytaj dalej „Wara od mojej macicy, maszkaro.”

Nie dążę do celu.

Tak. Powiedzmy to sobie głośno. I nie, żebym miała coś przeciwko wyznaczaniu sobie celów krótkoterminowych, w stylu – nauczę się języka, przeczytam 50 książek w rok, czy schudnę w styczniu, by w lutym ze zdwojoną siłą jojo wrócić, albo i podwoić wagę wyjściową. Co to, to nie. Cele krótkoterminowe są super. Ja np. w ramachCzytaj dalej „Nie dążę do celu.”

Wysoko wrażliwi rodzice wysoko wrażliwych dzieci

Przyjęło się mówić, że osoby wysoko wrażliwe czują więcej i bardziej. I to jest absolutne minimum, żeby móc zacząć mówić o tym temacie. Zaliczam się do takich osób, lubię spędzać czas z ludźmi, ale zawsze po bardziej absorbujących wydarzeniach moje ciało wręcz woła o spokój, łaknie ciszy i samotności. Po to by zachować równowagę iCzytaj dalej „Wysoko wrażliwi rodzice wysoko wrażliwych dzieci”

Miłość idealna

Zewsząd trąbią, że nie istnieje, że tylko za siedmioma górami, lasami czy morzami. Że tylko w bajkach ten książę na białym rumaku, a w życiu, to co najwyżej czerwony fiat 126p. Jako niepoprawna romantyczka codziennie usiłuję nie zgadzać się z tym twierdzeniem. No bo jak to tak? Życie bez miłości idealnej? Po co? Ja sięCzytaj dalej „Miłość idealna”

20 miesięcy i nie chodzi.

A niunia już siedzi? A stoi? A chodzi? Te pytania spędzały mi sen z powiek. I zapewne to uczucie towarzyszyło wielu z Was. Zwłaszcza tym, których znaczenie takich zwrotów jak „siatki centylowe, skoki rozwojowe, kamienie milowe” przyprawiają o ciarki. Wszystkie te metryki mają umieścić nasze dziecko w jakimś punkcie na drodze rozwoju. Czy możemy jużCzytaj dalej „20 miesięcy i nie chodzi.”

Mąż mi nie pomaga w domu!

Nieodległy czas i nieodległe miejsce. Samiec z lubością obraca w palcach solonego krakersa popijając zimnym piwkiem. Leniwie i z rzewnym spojrzeniem delikatnie muska palcami drugiej ręki wymęczone już, i nadgryzione zębem czasu…przyciski na pilocie. Samica zaś w odosobnieniu, w innym pomieszczeniu bezpiecznej lepianki, w pocie czoła przygotowuje strawę dla całej familii, sprząta, pierze, tańczy, zabawia.Czytaj dalej „Mąż mi nie pomaga w domu!”

Oczekiwania vs. rzeczywistość – Christmas Edition

Święta, święta…co prawda do końca jeszcze kilka godzin, ale to i tak odpowiedni moment, by zweryfikować oczekiwania względem tych dziwnych, magicznych/pandemicznych świąt, a realiów, które z reguły mocno odbiegają od rzeczywistości. Zaczynamy! 1. PrzygotowaniaCo roku wszyscy sobie obiecują „te święta będą inne”. W domniemaniu chodzi o mniejszą ilość sprzątania, gotowania i nerwówki. Jak to wychodzi?Czytaj dalej „Oczekiwania vs. rzeczywistość – Christmas Edition”

Cierp ciało, bo jesteś kobietą.

Samoakceptacja to jest ostatnio pojęcie tak powszechne i rozumiane przez każdego w tak wielu kontekstach, że nie do końca wiedziałam jak się do tego wpisu zabrać. Nie ma sensu przytaczać Wam definicji. Wystarczy zaznaczyć, czym samoakceptacja nie jest. Jak widzę wszystkie fit-trenerki, zapraszające mnie do wyginania się, w te jakże naturalne pozy, co najmniej godzinęCzytaj dalej „Cierp ciało, bo jesteś kobietą.”